Kosmetologia rozwija się w błyskawicznym tempie - dzięki coraz większej skuteczności naturalnych metod odmładzających skórę, zabiegi proponowane przez pionierów medycyny estetycznej mogą być zagrożone! Sprawdźcie, co warto wypróbować, zanim skierujecie swoje kroki w stronę klinik medycyny estetycznej.
Jad żmii - świetna, nieinwazyjna alternatywa botoksu! Jego najcenniejszym składnikiem jest syntetyczny peptyd o nazwie handlowej SYN-AKE. Swoim działaniem naśladuje on naturalnie występujący w jadzie żmii, mocno rozkurczający tripeptyd Waglerin 1, który ze względu na toksyczne działanie został zastąpiony laboratoryjnym odpowiednikiem. SYN-AKE powoduje rozluźnienie mięśni, blokując ich mikroskurcze, co sprawia, że twarz 'pracuje' lżej, a co za tym idzie skóra mniej się 'marszczy'. Dodatkowym plusem stosowania jadu żmii jest spłycenie zmarszczek mimicznych i przeciwdziałanie pogłębianiu się pozostałych. Co więcej, tuż po aplikacji kosmetyków z aktywnym składnikiem naśladującym substancje obecne w jadzie żmii, można zauważyć efekt natychmiastowego napięcia skóry i liftingu owalu twarzy. Jad żmii wykazuje także działanie przeciwbólowe i przeciwobrzękowe, dodatkowo redukuje sińce pod oczami. W przeciwieństwie do toksyny botulinowej, produkty na bazie SYN-AKE można stosować regularnie.
1. Snake active krem - 49,85 zł; 2. Age Killing Effect, krem na zmarszczki mimiczne i głębokie linie na dzień - 29,99 zł; 3. It's Skin Prestige SYN-AKE Anti-Wrinkle Cream - 279,00 zł; 4. Syis Krem Przeciwzmarszczkowy Tripeptyd Viper Cream - 49,99 zł; 5. Age Killing Effect serum na zmarszczki - 27,99 zł
Jad pszczeli- właściwości lecznicze jadu pszczelego - a dokładniej zawartej w nim apitoksyny - znane są od wieków, jednak w kosmetyce wykorzystywany jest zaledwie od kilku lat - mimo to już świeci triumfy popularności! Jad pszczeli znacznie poprawia kondycję skóry - pobudza krążenie, stymuluję syntezę kolagenu i elastyny. Warto wspomnieć, że zawarte w jadzie pszczelim substancje, wykazują działanie silnie regenerujące, co znacznie przyspiesza gojenie blizn, np. po trądziku. UWAGA: Kosmetyki zawierające apitoksynę, nie powinny być stosowane przez osoby uczulone na naturalny jad pszczeli!
1.Serum na jadzie pszczelim Bee Pure Bee Venom -209,00 zł; 2.Krem pod oczy na jadzie pszczelim z miodem manuka -179,00 zł; 3.Krem pod oczy na jadzie pszczelim Bee Pure Bee Venom Eye Cream12 zł
1. It's Skin Prestige Creme D'Escargot- 299,00 zł; 2. Krem ze śluzem ślimaka Helix Extract Cream - 40,49 zł; 3. Krem odmładzający na dzień z filtratem ze śluzu ślimaka - 29,99 zł
Ślina z ptasich gniazd - jaskółki, do lepienia gniazd używają śliny, która okazuje się zbawienna dla ludzkiej skóry! Wyobraźcie sobie, że ślina jaskółek z rodziny jerzykowatych, w swoim składzie zawiera m.in. aminokwasy i sole mineralne - potas, magnez, żelazo, wapń i kwasy tłuszczowe. Co ciekawe ekstrakt ten pobudza komórki macierzyste do podziałów, co spowalnia procesy starzenia. W efekcie skóra jest wygładzona, promienna, sprężysta i zdolna do szybkiej regeneracji.
It's skin Prestige B.N. Cream z wyciągiem z jaskółczych gniazd - 189,00 zł
___________________________________________________________________
Jestem zwolenniczką naturalnych metod pielęgnacji skóry i kosmetyki pochodzenia zwierzęcego nieszczególnie mnie przerażają, a Was? Skusicie się na przetestowanie któregoś z powyższych produktów?
Uwielbiam kosmetyki koreańskie. Kremy z wyciągiem ze śluzu ślimaka czy gniazd jaskółczych, maseczki na płacie bawełnianym, sera ... cudo, stosuje od conajmniej 2 lat, jak w Polsce jeszcze nikt o nich nie słyszał. Mucyna nie pochodzi tak na prawdę z żywego ślimaka, ani jad żmii też nie :D It's Skin, który uwielbiam, produkuje z syntetycznych substancji identycznych z naturalnymi. A działają widocznie natychmiast, a nie 'po 1 słoiczku'. A te kosmetyki bee pure są następne na mojej liście:)
OdpowiedzUsuńWpis zawiera informacje o tym, że substancje są syntetyczne. Pewnie masz piękną, promienną cerę, super!
UsuńJeszcze mi się przypomniało o mleku klaczy w kremach do twarzy. :)
OdpowiedzUsuńO kurczę, muszę o tym poczytać!
UsuńWłaśnie zaczęłam stosować koreański rytuał pielęgnacji twarzy, ale z użyciem polskich kosmetyków. Ceny tych koreańskich niestety często powalają, więc dzięki, że poleciłaś też kilka ze średniej półki.
OdpowiedzUsuńA czy mogłabyś napisać post z odpowiednikami polskiej produkcji do każdego z 10 etapów koreańskiej pielęgnacji?
Widzisz efekty rytuału?
UsuńPlanuję taki wpis :)!
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńCiekawe, nigdy nie myślałam że będę chciała aplikować sobie ślimaka na twarz :) Ale właśnie czy te kosmetyki zawierają naprawdę naturalne wyciągi czy tylko syntetyczne zamienniki?
OdpowiedzUsuńOj, czasem to chyba lepiej nie wiedzieć, co wchodzi w skład:). Chociaż z drugiej strony wszystko, co zostało tu opisane, to sama natura, czyli na pewno opcja 100 x lepsza niż chemikalia:)
OdpowiedzUsuńWyobrażając sobie krem którego składnikiem jest śluz ślimaka widzę taką obślizgłą klejącą papkę pokrywającą całą twarz hehe :) W kosmetykach jest sporo bardzo dziwnych składników, tych pochodzenia zwierzęcego i tych innych, że czasami lepiej nie wiedzieć :)
OdpowiedzUsuńZ takim składem jeszcze się nie spotkałam, ciekawy wpis. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZ Tajlandii przywiozłam krem ze śluzu ślimaka i był bardzo fajny:)
OdpowiedzUsuńPost po prostu idealny dla mnie :) Zastanawiałam się ostatnio nad zakupem kremy ze śluzem ślimaka, przekonałaś mnie ostatecznie do tego. I super, że dałaś "przykładowe kremy", punkt odniesienie do dalszych poszukiwań :)
OdpowiedzUsuńnazwy nie brzmią zbyt zachęcająco, ale w końcu o działanie tutaj chodzi.
OdpowiedzUsuń