• Winda
  • Duży pokój
  • Gabinet
  • Łaźnia
  • Spiżarnia
  • Garderoba

Czułam się nic nie warta, chciałam zniknąć... o tym, jak bulimia wpłynęła na życie Sandry. #wywiad

Sandra. Studentka dietetyki, pasjonatka sportu, promotorka zdrowego trybu życia. Energiczna, zabawna, przebojowa młoda kobieta. Uśmiech zdaje się nie schodzić z jej twarzy, jednak nie zawsze tak było. Zaburzenia odżywiania, z którymi walczyła, na długi czas pozbawiły ją radości życia. Nie poddała się i wygrała walkę z samą sobą. Pragnieniem jej jest, aby cierpienie, jakiego doświadczyła, było przestrogą dla innych, dlatego zdecydowała się opowiedzieć swoją historię.


Byłaś nastolatką, kiedy zachorowałaś na bulimię. Pamiętasz, jak to się zaczęło?


Bulimia była następstwem drastycznego odchudzania - mogę śmiało powiedzieć, że otarłam się o anoreksję. Chciałam być jak najchudsza, w możliwie jak najkrótszym czasie. Nie mogłam jednak wytrzymać nieustannie towarzyszącego mi uczucia głodu i  pojawił się "pomysł" na bulimię...

Jak wyglądał "typowy" atak? Potrafiłaś przewidzieć, że się zbliża?


Nie było reguły, ale najczęściej zaczynało się, gdy pozwoliłam sobie na kawałek czegoś „zakazanego”, np. na kęs ciasta, pizzy. Nie mogłam powstrzymać się przed zjedzeniem kolejnego i kolejnego... To było bardzo impulsywne. Kiedy zjadłam coś według mnie niezdrowego, zupełnie przestawałam się kontrolować i dosłownie "rzucałam się" na wszystkie produkty, których odmawiałam sobie na codzień. Kończyło się na zjedzeniu niewyobrażalnej ilości pożywienia w bardzo krótkim okresie czasu, a to powodowało wyrzuty sumienia...

Osoby cierpiące na zaburzenia odżywiania, ukrywają swoją chorobę przed bliskimi. Specjalizują się w prowokowaniu wymiotów w sposób niezauważalny dla otoczenia - u Ciebie było podobnie?


Tak, ukrywałam swój problem przed najbliższymi. Bulimia nie jest powodem do dumy, to niezwykle  wstydliwa sprawa. Choroba mnie obrzydzała, żenowała. Każdorazowo, gdy uległam napadowi, czułam się beznadziejna, nic nie warta. Myślałam tylko o tym, żeby po cichutku, w tajemnicy zwrócić to, co zjadłam. Musiałam być ostrożna i czujna - przygotowywanie posiłków wiązało się z ryzykiem bycia zdemaskowaną. Często kupowałam "dodatkowe" jedzenie i konsumowałam odrabiając lekcje.



Ile ważyłaś w najostrzejszym stadium choroby?


Ważyłam 39 kg przy wzroście 1,59 m. Czułam się tragicznie. Miałam opuchniętą buzię i wychudzone ciało... Byłam wrakiem człowieka.

Kiedy zrozumiałaś, że potrzebujesz pomocy?


Na początku wydawało mi się, że mam nad wszystkim kontrolę. Myślałam, że mogę przestać w każdej chwili. Niestety, myliłam się. Choroba postępowała. Już po kilku miesiącach marzyłam o wyjściu z bulimii. Byłam wycieńczona.

Leczenie bulimii, to często żmudny proces. Jak przebiegał w Twoim przypadku?


Leczenie zaburzeń odżywiania, przypomina mi sinusoidę - to nieustanne wzloty i upadki, walka z samym sobą. Aby wygrać z chorobą, potrzeba wsparcia bliskich i wiary w to, że się uda. Nie można załamywać się po porażkach - należy zrobić wszystko, żeby uniknąć kolejnych. Nie korzystałam z pomocy specjalistów - nie współpracowałam z psychologiem czy psychiatrą. Miałam to szczęście, że poradziłam sobie sama - ze wsparciem rodziny i Boga oczywiście. W leczeniu ED ważna jest zmiana myślenia, postrzegania swojego ciała i samoakceptacja.


Jak można pomóc chorującemu na bulimię?

Wspierać! Walczyć razem z osobą chorą. Nie oceniać, nie potępiać i przede wszystkim nie bagatelizować sprawy - zaburzenia odżywiania, mogą mieć dramatyczne konsekwencje!

Często podkreślasz, że przetrwałaś trudne chwile dzięki Panu Bogu. Czym dla Ciebie jest wiara?


Wiem, że Bóg dał mi siłę do walki z zaburzeniami odżywiania. Wielokrotnie płacząc, modliłam się i prosiłam o pomoc i chęć do pokonania problemu. Jestem przekonana, że gdyby nie Pan i wiara, nie byłabym w miejscu, w którym aktualnie się znajduję. Warto być świadomym tego, że jeśli Bóg dopuszcza trudne sytuacje, daje siłę do ich pokonania. Wszystko dzieje się po coś! Wierzę, że moje "wyjście z choroby" może być motywacją dla innych cierpiących osób. Chcę się tym dzielić! Czuję, że taka jest moja powinność.

Czego nauczyła Cię choroba?


Zmieniło się postrzeganie mojego ciała. Nie chcę wstrzelać się w kanony i trendy wyznaczone przez społeczeństwo. Chcę być zdrowa i sprawna.

Twoja historia może stanowić przestrogę - co powiedziałabyś osobie, która zmaga się z zaburzeniami odżywiania? 


Zawsze jest wyjście, nigdy nie przestawaj walczyć!”

Studiujesz dietetykę, regularnie ćwiczysz, promujesz aktywny i zdrowy styl życia w sieci - jaki cel przyświeca Twojej internetowej działalności?


Zależy mi na tym, aby uświadomić innym, że zdrowy styl życia może sprawiać przyjemność - nie musi wiązać się z katorgą i wyrzeczeniami, a zasada "100%, albo nic" jest fałszywa. Dieta jest dla nas, a nie my dla diety!




Sandra, serdecznie dziękuję, że przyjęłaś moje zaproszenie. Twoja historia bardzo mnie wzruszyła. Jesteś niezwykła!
Ps. Kochani, jeśli podejrzewacie u siebie zaburzenia odżywiania, nie czekajcie - warto prosić o pomoc! Zaglądajcie też na profil Sandry TUTAJ - z pewnością będzie dla Was motywacją.


Może Cię zainteresować:

ŁysOla - Łysienie plackowate odebrało mi pewność siebie - wywiad



    Standardowe Komentarze
    Komentarze Facebook

0 komentarze:

Prześlij komentarz